środa, 6 grudnia 2017

Bożonarodzeniowa dynia? Cukierkowe zdobienie z czerwienią, jemiołą i lizakami

Wybierając produkty do testów przy ostatnim zamówieniu z Born Pretty moją uwagę przykuły czerwienie. Jakiś czas temu przekonałam się do tego koloru na paznokciach. Szczególnie dobrze nosi mi się go zimą, więc na listę wpadł lakier z tego linku w kolorze #5.



Wykazałam się ignorancją godną laika, bo tytuł strony, jak i główne zdjęcie, powinny od razu rozwiać moje wątpliwości co do realnego koloru. Mimo, że piątka na stronie przedstawia się jako soczysta, krwista czerwień, to nazwa "pumpkin" nasuwa myśl o ciepłym, rudawym zabarwieniu - czy raczej powinna nasuwać. Możecie więc zrozumieć delikatne rozczarowanie, gdy otworzyłam buteleczkę po jej otrzymaniu?


Cena: $6.58 $4.29

Inne kolory:

źródło

Lakier przychodzi w dużej i wygodnej buteleczce o pojemności 10 ml. To chyba największa pojemność hybrydy w mojej kolekcji. Jeśli trafi się na ładny kolor, to z pewnością opłaca się go kupić. Warto jednak pamiętać, że ogólnie przyjęty termin przydatności hybrydy to rok - jeśli robisz paznokcie tylko sobie, albo nie jest to kolor, który często gości na Twoich paznokciach, lepiej wybrać mniejszą buteleczkę.


Rzadko się to zdarza przy lakierach hybrydowych z Chin, ale jest to typowy dwuwarstwowiec. Ogromnie lubię dobre krycie w lakierach, bo im mniejsza ilość warstw, tym paznokieć jest cieńszy i wygląda naturalniej. Jedyny mankament, to dość okrągły pędzelek, moim faworytem niezmiennie są szersze, lekko spłaszczone i prosto ścięte - takie, którymi najłatwiej manewrować w obrębie skórek. Niemniej, będąc obiektywnym, wiem że i taki rodzaj pędzelków ma swoich fanów.

Tak jak ostatnio, nie planowałam z dużym wyprzedzeniem wzoru, który pojawił się tym razem. Właściwie to siadałam do pracy z całkiem inną wizją, ale w trakcie pracy wyklarowało się coś nowego. Normalnie nie spieszę się ze świątecznymi wzorami, ale za kilka dni wyjeżdżam i aż do Gwiazdki będę odcięta od swoich akcesoriów, więc wyjątkowo pozwoliłam sobie na wcześniejszą stylizację w bożonarodzeniowym klimacie.


Dyniowa czerwień wiedzie w tym zdobieniu prym, ale przełamałam ją trzema akcentami:
  • złocisty shimmer na paznokciu małego palca
  • białe paski inspirowane świątecznymi lizakami na paznokciu palca serdecznego
  • jemioła z czerwonych cyrkonii na paznokciu wskazującego palca

Na palcu wskazującym nałożyłam dwie warstwy frenchowego, cielistego lakieru i pokryłam go matowym topem. Butelkowo zieloną hybrydą namalowałam listki jemioły (wyjątkowo nieudane, ciężki jest powrót do freehand po takiej przerwie!). Na mokry Hardi Clear Semilaca nałożyłam po trzy czerwone cyrkonie, które po utwardzeniu miały dać efekt owoców jemioły. Na serdecznym paznokciu znalazły się stemplowe, białe paseczki nawiązujące do świątecznych lizaków. Jak wspomniałam wyżej, mały paznokieć pokryłam cienką warstwą perłowego lakieru ze złocistym shimmerem, który jednak jest na zdjęciu mało widoczny.





Macie już gotowe pomysły na świąteczne paznokcie? Jakie kolory i zwory królują u Was w grudniu? Kiedy przygotowujecie gwiazdkowy manicure?


2 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się całe zdobienie, a szczególnie jemioła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne paznokcie. Ja niestety nie mam talentu do takich rzeczy

    __________________________
    esentire.pl

    OdpowiedzUsuń