środa, 6 grudnia 2017

Co robię, gdy mnie tu nie ma?

Na bloga poświęcam zdecydowanie mniej czasu niż na początku jego działalności. Niestety, z czasem obowiązków przybywa (dziecko i dwa koty same się nie obrobią!), a ja nie jestem dość zorganizowana, by wygospodarować więcej czasu na prowadzenie strony. Stojąc przed wyborem: bonusowa godzina snu, czy nowy artykuł... Sami rozumiecie ;)

Kiedy nie bloguję można mnie znaleźć w sieci w paru innych miejscach, gdzie serdecznie zapraszam. Ostatnio platformy społecznościowe wychodzą na zdecydowane prowadzenie jeśli chodzi o łatwość kontaktu i widzę, że to tam najczęściej przewijają się znajome twarze. Nie będę oryginalna jeśli chodzi o miejsca gdzie się udzielam - króluje tu facebook i instagram.


Strona powiązana bezpośrednio z tym blogiem. Dłuuugo czekała na uaktywnienie i ciężko mi było przekonać się do prowadzenia fanpage. Na bieżąco wrzucam tam odnośniki do aktualnych postów, krótkie recenzje produktów i zdjęcia. Z czasem mam nadzieję, że pojawi się więcej treści i odbiorców, dlatego jeśli to właśnie na facebooku śledzisz ulubionych autorów, to bardzo docenię kliknięcie symbolicznego kciuka w górę.



Duuużo prywaty, przeplatanej branżowymi dodatkami. Właściwie mój Instagram to chyba największy miszmasz z wszystkich podanych stron. Od miliona selfie, poprzez obowiązkowe foty talerza aż do kolejnego miliona zdjęć moich kotów. No ale od czego jest Instagram? :)



Tutaj już troszkę poważniej. Pierwsza "komercyjna" (a przynajmniej łudzę się, że z czasem taka będzie) witryna prowadzona w duecie z tajemniczym wspólnikiem. Pojawiają się tam artykuły branżowe w języku angielskim. Do perfekcji jeszcze nam daleko, ale cały czas się rozwijamy. Cieszę się, że mamy mocne zaplecze techniczne, co do treści, to dobrze było rozruszać mózg i popracować w innym języku. Docelowo zależy nam na czytelnikach ze Stanów, więc nie reklamuję jej tutaj za mocno.



Wiem, że obecnie żadna szanująca się strona internetowa nie może obejść się bez fanpage, dlatego - mimo pełnej niechęci do prowadzenia go - jest. Tak jak na Galerii Lakieru, informuję tam o nowych artykułach i wstawiam zdjęcia reklamowe postów. Żeby nie umarła śmiercią naturalną będę musiała przejść jakiś szybki kurs marketingu, a tymczasem jej "życie" toczy się powoli, głównie w gronie znajomych.



Tutaj już czuję się nieco pewniej, choć póki co nie przekłada się to na statystyki. Jak wspominałam - mam nadzieję, że wszystko jeszcze przede mną. Instagram SQ żyje najlepszymi zdjęciami z witryny oraz informacjami o zbliżających się artykułach. Jeśli nie masz ochoty czytać moich anglojęzycznych wypocin, ale lubisz zgrabne, estetyczne fotki, to zachęcam do obserwowania.



Drugi komercyjny projekt, chociaż nie do końca tak go traktuję. Jako kompletny laik fotograficzny (kto jest ze mną trochę dłużej, ten pewnie pamięta smutne początki :)) postawiłam sobie za wyzwanie by podszkolić warsztat. Wrzucanie zdjęć, które z założenia będą coraz lepsze motywuje mnie do pracy i nauki. A jeśli do tego wpadnie kilka $ to uznam to za miły bonus.



Czuję, że mocno wyszłam z obiegu, dlatego proszę o zostawianie linków do Waszych stron. Chętnie je odwiedzę.

2 komentarze:

  1. Ja mam problem z prowadzeniem fanpage'a na facebooku - jakoś zawsze zapominam o publikowaniu tam nowości co odbija się na tym, że nikt tam nie zagląda :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest najgorsze :D Mam nadzieję, że system z planowaniem postów na fb na zapas zadziała, bo jakby nie patrzeć, jest to najpopularniejsza forma kontaktu i reklamy w tych czasach :D

      Usuń