czwartek, 12 października 2017

Long time ago...

Po tak długiej przerwie jestem zdziwiona, że nie straciłam jeszcze umiejętności dodawania postów. Mam cały szereg usprawiedliwień swojej nieobecności, ale właściwie każde jest zbyt słabe, więc będę udawać, że nic się nie stało. W skrócie można ująć, że dopadła mnie dorosłość i blog zszedł na dalszy plan. Tak daleki, że w ogóle o nim zapomniałam.

Co nowego u mnie? Ten sam mąż, te same koty, całkiem nowe dziecko. Kto zagląda czasem na Instagrama, ten już wie o pojawieniu się na świecie Dziecia. Syriusz przyszedł na świat 17 marca i paradoksalnie - to dzięki niemu mam więcej czasu na powrót do blogowania. Równolegle do Galerii Lakieru będę prowadzić jeszcze jedną witrynę, ale o niej innym razem, żeby nie zapeszyć.

Zrozumiem jeśli sceptycznie przyjmiecie mój powrót, ale mam nadzieję, że ten świat nie jest zamknięty na kłódkę i znajdzie się miejsce dla kogoś, kto nie ma ambicji na bycie influencerem, fashion blogerem i money-makerem.



8 komentarzy:

  1. No pewnie, że miejsce się znajdzie ;-) Nie wszyscy mają ambicje by być top ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, już myślałam, że blogowanie dla przyjemności odeszło do lamusa :D

      Usuń
  2. Gratuluję synka! I życzę powodzenia w blogosferze na nowo. Ja skończyłam z blogowaniem. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Widzę, że sporo osób zrezygnowało, ale nie dziwię się. Presja jest duża, obecnie bloger to już prawie zawód i ciężko czasem odnaleźć w tym frajdę ;) Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Ja presji nie czułam. Po prostu przestało mnie to jarać. A ile pieniędzy zaoszczędzonych:D Bo i kosmetyki kupuję rozważniej :P

      Usuń
    3. U mnie chyba sama rezygnacja z bloga nie wpłynęła na zakupoholizm. No ale praca w drogerii też nie pomogła :D

      Usuń
  3. Jasne, że jest miejsce! A umiejętności dodawania postów się nie traci :D

    OdpowiedzUsuń